Nie ugasi tego straż ogniowa
ani zimnej wody łyk
na nic tu metoda naukowa
z lodu okład zrobić w mig
kiedy żar się budzi nic go nie ostudzi
zwłaszcza w takie gorące dni
problem jest palący zwłoki nie cierpiący
pomóc możesz mi tylko ty
Bo lato rozpala każdego górala
i ogień wyzwala w każdym z nas
gdy słońce się śmieje serducho goreje
za tobą szaleje cały czas
Próbowała pomóc mi teściowa
i sposobu szukał teść
zielarz kazał co dzień pić pokrzywę
i mniej mącznych rzeczy jeść
nic mi nie pomogło
wszystko już zawiodło
wielki problem naprawdę mam
oszczędź mi tej męki daruj tej udręki
dłużej nie chcę być sam
Bo lato rozpala…
Gołąbki gruchają ku sobie się mają
miłosną symfonią wokoło żyje świat
pszczółki bzykają słodkości szukają
a ja w to lato najchętniej bym cię zjadł
Nie ugasi tego straż ogniowa
ani zimnej wody łyk
na nic tu metoda naukowa
z lodu okład zrobić w mig
kiedy żar się budzi nic go nie ostudzi
zwłaszcza w takie gorące dni
problem jest palący zwłoki nie cierpiący
pomóc możesz mi tylko ty
Bo lato rozpala każdego górala
i ogień wyzwala w każdym z nas
gdy słońce się śmieje serducho goreje
za tobą szaleje cały czas
Próbowała pomóc mi teściowa
i sposobu szukał teść
zielarz kazał co dzień pić pokrzywę
i mniej mącznych rzeczy jeść
nic mi nie pomogło
wszystko już zawiodło
wielki problem naprawdę mam
oszczędź mi tej męki daruj tej udręki
dłużej nie chcę być sam
Bo lato rozpala…
Gołąbki gruchają ku sobie się mają
miłosną symfonią wokoło żyje świat
pszczółki bzykają słodkości szukają
a ja w to lato najchętniej bym cię zjadł
Ledwie zaśniesz a już musisz wstać
w lustrze witasz przemęczoną twarz
jeszcze sen niedokończony
a już wpadasz w życia szpony
osaczony pajęczyną spraw
Pora szczytu piekło w środku dnia
ktoś w zaułku na gitarze gra
nagle krzyknął to dla ciebie
szarpiąc struny wypluł z siebie
krótkie słowa crazy is my life
Crazy crazy crazy is my life
crazy crazy crazy is my life
świat dryfuje gdzieś w otchłani
jak galera bez przystani
crazy crazy crazy is my life
świat dryfuje gdzieś w otchłani
jak galera bez przystani
crazy crazy crazy is my life
Muzyka tradycyjna;
Opracowanie muzyczne: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Ledwie zaśniesz a już musisz wstać
w lustrze witasz przemęczoną twarz
Jeszcze sen niedokończony
a już wpadasz w życia szpony
Osaczony pajęczyną spraw
Pora szczytu piekło w środku dnia
ktoś w zaułku na gitarze gra
Nagle krzyknął – to dla ciebie
szarpiąc struny wypluł z siebie
Krótkie słowa – Crazy is my live
Crazy crazy crazy is my live
crazy crazy crazy is my live
Świat dryfuje gdzieś w otchłani
jak galera bez przystani
Crazy crazy crazy is my live
świat dryfuje gdzieś w otchłani
jak galera bez przystani
Crazy crazy crazy is my live
Muzyka trad., aranżacja: Łukasz Golec, Paweł Golec Słowa: Olga Golec, Rafał Golec
Ledwie zaśniesz a już musisz wstać
w lustrze witasz przemęczoną twarz
Jeszcze sen niedokończony
a już wpadasz w życia szpony
Osaczony pajęczyną spraw
Pora szczytu piekło w środku dnia
ktoś w zaułku na gitarze gra
Nagle krzyknął – to dla ciebie
szarpiąc struny wypluł z siebie
Krótkie słowa – Crazy is my live
Crazy crazy crazy is my live
crazy crazy crazy is my live
Świat dryfuje gdzieś w otchłani
jak galera bez przystani
Crazy crazy crazy is my live
świat dryfuje gdzieś w otchłani
jak galera bez przystani
Crazy crazy crazy is my live
Muzyka trad., aranżacja: Łukasz Golec, Paweł Golec Słowa: Olga Golec, Rafał Golec
Urok na mnie rzuć
czaruj pieść i słódź
nie odpuszczaj gdy
płonie moja twarz
zuchwałym szyfrem do mnie mów
w tę cudowną noc
chcę poznać twe zamiary złe
twą czarcią moc
Jak kocioł rozpal znów zmysły me
i nie bądź zły gdy minie mi i powiem nie
Czar mi czar mi daj
czule w sercu graj
czaruj całą noc
i wyczaruj raj (kochanie)
Czar mi czar mi daj
czule w sercu graj
czaruj całą noc
i wyczaruj raj
Urok na mnie rzuć
ale zapał studź
bo zerwany kwiat
już nie nęci tak
twój tajemniczy pryśnie czar
nim ostygnie krew
a zresztą ksiądz powiedział mi
że to jest grzech
Gdy świat zmęczony dniem dawno śpi
ty uwodź mnie i czarów moc ofiaruj mi
Czar mi czar mi daj
czule w sercu graj
czaruj całą noc
i wyczaruj raj (i tylko)
Czar mi czar mi daj
czule w sercu graj
czaruj całą noc
i wyczaruj raj
Urok na mnie rzuć
czaruj pieść i słódź
nie odpuszczaj gdy
płonie moja twarz
zuchwałym szyfrem do mnie mów
w tę cudowną noc
chcę poznać twe zamiary złe
twą czarcią moc
Jak kocioł rozpal znów zmysły me
i nie bądź zły gdy minie mi i powiem nie
Czar mi czar mi daj
czule w sercu graj
czaruj całą noc
i wyczaruj raj (kochanie)
Czar mi czar mi daj
czule w sercu graj
czaruj całą noc
i wyczaruj raj
Urok na mnie rzuć
ale zapał studź
bo zerwany kwiat
już nie nęci tak
twój tajemniczy pryśnie czar
nim ostygnie krew
a zresztą ksiądz powiedział mi
że to jest grzech
Gdy świat zmęczony dniem dawno śpi
ty uwodź mnie i czarów moc ofiaruj mi
Czar mi czar mi daj
czule w sercu graj
czaruj całą noc
i wyczaruj raj (i tylko)
Czar mi czar mi daj
czule w sercu graj
czaruj całą noc
i wyczaruj raj
Kiej cie biyda wytarmosi
w kieśni mos łostatni grosik
Milówecka wnet przypomni sie
Tu ci matuś cycuś dała
Soła do snu ci sumiała
a holniocek wykołysoł cie
Do Milówki wróć
do Milówki wróć
ni ma piyknijsej krainy
łod milowieckiej dziedziny
do Milówki do Milówki wróć
Juześ zjeździł kawoł świata
umordowoł młode lata
poniywiyrkiś płocuł gorzki smak
siednij ze se na gronicku
w lesie albo przy strumycku
i płosuchoj co ci w sercu gro
Do Milówki wróć…
Na łobcyźnieś bywoł sporo
ino z tego dusa choro
zawróć ze sie i płosuchoj gór
łone ino jednom wade
majom bo wcions takom rade
płodsuwajom do Milówki wróć
Kiej cie biyda wytarmosi
w kieśni mos łostatni grosik
Milówecka wnet przypomni sie
Tu ci matuś cycuś dała
Soła do snu ci sumiała
a holniocek wykołysoł cie
Do Milówki wróć
do Milówki wróć
ni ma piyknijsej krainy
łod milowieckiej dziedziny
do Milówki do Milówki wróć
Juześ zjeździł kawoł świata
umordowoł młode lata
poniywiyrkiś płocuł gorzki smak
siednij ze se na gronicku
w lesie albo przy strumycku
i płosuchoj co ci w sercu gro
Do Milówki wróć…
Na łobcyźnieś bywoł sporo
ino z tego dusa choro
zawróć ze sie i płosuchoj gór
łone ino jednom wade
majom bo wcions takom rade
płodsuwajom do Milówki wróć
Co boskie Bogu a co cesarskie to cesarzowi
ale po kasę walą cesarze coraz to nowi
W ogonie długim jeden za drugim
za kieszeń co chwilę rwie
powiedz co robić mój dobry Boże
gdy cesarz za dużo chce
Gdzie się podziały nasze podatki
gdzie się rozpłynął ten cały szmal
pewnie jak zwykle chociaż to przykre
pociągiem widmo odjechał w dal
Życie by mogło być takie piękne i kolorowe
a tutaj trzeba ze swej kapusty oddać połowę
ja jestem Golec ty jesteś golec
już coraz trudniej to znieść
więc nie ma wyjścia mości cesarze
do was niesiemy tę pieśń
Gdzie się podziały nasze podatki…
Muzyka: Ryszard Poznakowski Słowa: Marek Gaszyński Nowe słowa: Olga Golec/ Rafał Golec/ Marek Gaszyński
Mała stacyjka za miastem
chłód zawierucha i grad
w tak niewybrednej scenerii
z impetem wtargnęłaś w mój świat
Ty miałaś pociąg do Żywca
ja pociąg do twoich ud
i taką życia koleją
trafiłem wprost pod twój but
Tango – góralskie tango
tango – góralskie tango
tango jak wiatru śpiew
tango nieujarzmione
tango nieuniknione
słodkie jak miód i grzech
tango jak żar gorące
serca rozpalające
po wszystkie życia dni
tango niezapomnianych wrażeń
to tango – to ja i ty
ja ja ba da ba daj daj
ja ja ba da ba daj daj
Choć życie bonusów nie skąpi
stacyjka w mej głowie wciąż tkwi
na myśl o twych udach już morze
zbójnickiej wzburzyło się krwi
Twe boskie wąwozy i wzgórza
z czułością przemierzam co dnia
bo tango to siła nieznana
co wciąż w swe ramiona nas pcha
Mała stacyjka za miastem
chłód zawierucha i grad
w tak niewybrednej scenerii
z impetem wtargnęłaś w mój świat
Ty miałaś pociąg do Żywca
ja pociąg do twoich ud
i taką życia koleją
trafiłem wprost pod twój but
Tango góralskie tango
tango góralskie tango
tango jak wiatru śpiew
tango nieujarzmione
tango nieuniknione
słodkie jak miód i grzech
tango jak żar gorące
serca rozpalające
po wszystkie życia dni
tango niezapomnianych wrażeń
to tango – to ja i ty
ja ja ba da ba daj daj
ja ja ba da ba daj daj
Choć życie bonusów nie skąpi
stacyjka w mej głowie wciąż tkwi
na myśl o twych udach już morze
zbójnickiej wzburzyło się krwi
Twe boskie wąwozy i wzgórza
z czułością przemierzam co dnia
bo tango to siła nieznana
co wciąż w swe ramiona nas pcha
Mała stacyjka za miastem
chłód zawierucha i grad
w tak niewybrednej scenerii
z impetem wtargnęłaś w mój świat
Ty miałaś pociąg do Żywca
ja pociąg do twoich ud
i taką życia koleją
trafiłem wprost pod twój but
Tango góralskie tango
tango góralskie tango
tango jak wiatru śpiew
tango nieujarzmione
tango nieuniknione
słodkie jak miód i grzech
tango jak żar gorące
serca rozpalające
po wszystkie życia dni
tango niezapomnianych wrażeń
to tango – to ja i ty
ja ja ba da ba daj daj
ja ja ba da ba daj daj
Choć życie bonusów nie skąpi
stacyjka w mej głowie wciąż tkwi
na myśl o twych udach już morze
zbójnickiej wzburzyło się krwi
Twe boskie wąwozy i wzgórza
z czułością przemierzam co dnia
bo tango to siła nieznana
co wciąż w swe ramiona nas pcha
Dlaczego tak tłumimy wciąż
ten głos co w sercu tkwi
pomimo że każdemu z nas
piękniejszy świat się śni
dlaczego od siebie
tak oddalamy się
dlaczego tak łatwo
zapominamy że
Ja potrzebuję ciebie
ty potrzebujesz mnie
i mamy tylko siebie
czy tego chcesz czy nie
ja potrzebuję twojej
ty mojej pary rąk
dlaczego nie brzmi w sercach
ten prosty życia song
Dlaczego wyciągniętą dłoń
wciąż odrzucamy precz
za sobą istnieć różniąc się
to niemożliwa rzecz
wsłuchajmy się w siebie
nie odwracajmy się
co było to było
już czas zrozumieć że
Jest zimno na ulicach, a demony tańczą
Jest zimno na ulicach, a demony tańczą sambę
Złe słowo o rodzicach, to przestanie być zabawnie
Na moim brzuchu blizna bo kiedyś prawie umarłem
Ja jestem w Wadowicach modlę się przed Janem Pawłem
Widziałem spadającą gwiazdę w miejscu gdzie
się kitra rzeczy, gdy psy wpadają na klatkę
Uważaj co mówisz głupki gadają jak paple
Mordo pomyśl jak zarobić, nie jak zabrać ją na randkę
To dla tych od szóstej i dla tych do szóstej
Stare koleżanki mnie błagają o podwózkę, ale
nie ma dla nich miejsca mimo tego, że są puste
Piach deszcz, śnieg prosto w oczy
W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić
Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi
Pod górę jak Janosik
Piach deszcz, śnieg prosto w oczy
W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić
Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi
Pod górę jak Janosik
Wszystko dla rodziny,
już niczym się nie martw, jak coś to coś wymyślimy
Widziałem góry, widziałem doliny, nie
boję się wichury i nie boję się lawiny
Już nie boję się gróźb, jeśli to nie klub to omijam tłum
Wolę mieć garstkę przyjaciół wiedząc, że żaden to tchórz
Nawet stojąc w nowych ciuchach mamy w sobie stary ból
Nawet chodząc w nowych butach mamy w sobie stary bunt
Parę lat temu biła nas policja, dzisiaj tracę pamięć, gdy ktoś pyta o nazwiska
Olej to co napisał o nas pismak,
jeśli chcesz znać prawdę to mnie spytaj, mówię
Parę lat temu biła nas policja, dzisiaj tracę pamięć, gdy ktoś pyta o nazwiska
Olej to co napisał o nas pismak,
jeśli chcesz znać prawdę to mnie spytaj, Borys
Piach deszcz, śnieg prosto w oczy
W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić
Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi
Pod górę jak Janosik
Piach deszcz, śnieg prosto w oczy
W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić
Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi
Pod górę jak Janosik
Piach, deszcz, śnieg prosto w oczy
W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić
Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi
Piach, deszcz, śnieg prosto w oczy
W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić
Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi
Raz, dwa, hej!
Piach deszcz, śnieg prosto w oczy
W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić
Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi
Pod górę jak Janosik
Piach deszcz, śnieg prosto w oczy
W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić
Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi
Pod górę jak Janosik
Muzyka: Borys Przybylski / Łukasz Golec / Paweł Golec
Kochom ciebie dziewcyno
kochom ciebie jedynom
co nojlepse dlo ciebie mom
Kochom cie na całego
kochom do upadłego
tobie ino śpiewom i grom
Sukołek cie moja miła pomiyndzy gwiozdami
klucyłek jak holny nocom pomiyndzy wiyrchami
Sukołek cie chocios codziyń patrzyłek na ciebie
tak daleko i tak blisko było nom do siebie
Sukołek cie we dnie w nocy jak dusycka nieba
jak zmarzniynty gołombecek łokrusynki chleba
Sukołek cie coby trafić nareście do ciebie
teros miła bedemy sie mieć ino dlo siebie
Kochom ciebie dziewcyno…
Cekołek na takom miłość całymi latami
śniłek ło nij bez ustanku dniami i nocami
Sukołek cie tak daleko a tak byłaś blisko
jesce wcora nic ni miołek dzisioj mom jus syćko
Sukołek cie moja miła pomiyndzy gwiozdami
klucyłek jak holny nocom pomiyndzy wierchami
Sukołek cie chocios codziyń patrzyłek na ciebie
tak daleko i tak blisko było nom do siebie
Kochom ciebie dziewcyno…
Muzyka: Łukasz Golec, Paweł Golec Słowa: Rafał Golec
baj ba da baj baj baj baj
baj ba da baj baj baj
baj ba da baj baj baj baj
baj ba da ba da ba da ba da baj
Zegary wybiły już północ
leżymy jak kłody i nic
odgłosy z podwórza coś brzęczy i wkurza
czy zawsze tak musi już być
Włożyłaś je wtedy ukradkiem
by dawny obudzić w nas żar
pamiętam jak nagle poczułem wiatr w żagle
ich kształtów poraził mnie czar
Koniakowskie stringi
w tę upalną noc
koniakowskie stringi
słodkich wrażeń moc
koniakowskie stringi
ciągle mi się śnią
w koniakowskich stringach
bardziej kocham ją
baj ba da baj baj baj baj
baj ba da baj baj baj
baj ba da baj baj baj baj
baj ba da ba da ba da ba da baj
Pamiętam tę chwilę gdy słodycz
z twych ust zapragnąłem znów pić
już byłem jak w niebie lecz ciągle od ciebie
cieniutka dzieliła mnie nić
Lecz co tam przeszkody tak drobne
gdy płomień ogarnął znów nas
niech żyje czerwona koronka z kordonka
Koniaków rozsławić już czas
baj ba da baj baj baj baj
baj ba da baj baj baj
baj ba da baj baj baj baj
baj ba da ba da ba da ba da baj
Zegary wybiły już północ
leżymy jak kłody i nic
odgłosy z podwórza coś brzęczy i wkurza
czy zawsze tak musi już być
Włożyłaś je wtedy ukradkiem
by dawny obudzić w nas żar
pamiętam jak nagle poczułem wiatr w żagle
ich kształtów poraził mnie czar
Koniakowskie stringi
w tę upalną noc
koniakowskie stringi
słodkich wrażeń moc
koniakowskie stringi
ciągle mi się śnią
w koniakowskich stringach
bardziej kocham ją
baj ba da baj baj baj baj
baj ba da baj baj baj
baj ba da baj baj baj baj
baj ba da ba da ba da ba da baj
Pamiętam tę chwilę gdy słodycz
z twych ust zapragnąłem znów pić
już byłem jak w niebie lecz ciągle od ciebie
cieniutka dzieliła mnie nić
Lecz co tam przeszkody tak drobne
gdy płomień ogarnął znów nas
niech żyje czerwona koronka z kordonka
Koniaków rozsławić już czas
To konkretna jest piosenka
By nie męczyć was
Każdy wie jak cenny w mediach
Antenowy czas
Więc streszczamy się do bólu
Po co wodę lać
O miłości będzie znowu
Nie ma co się bać
Bo kiedy wali dzwon serca dzwon nie pomoże nic
Serce wie czego chce i dla kogo bić
Przyjdzie czas znajdzie nas miłość jak ze snu
Nie ma co bronić się jak przed WKU
Nie będziemy was pouczać
Wzniosłych szukać fraz
Bo gdy miłość was dopadnie
Nauka pójdzie w las
Każdy wie że serce to jest
Takie małe „M”
Jeśli masz w nim lokatora
Reszta jest już tłem
Bo kiedy wali dzwon…
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
To konkretna jest piosenka
by nie męczyć was
każdy wie jak cenny w mediach
antenowy czas
Więc streszczamy się do bólu
po co wodę lać
o miłości będzie znowu
nie ma co się bać
Bo kiedy wali dzwon serca dzwon nie pomoże nic
serce wie czego chce i dla kogo bić
przyjdzie czas znajdzie nas miłość jak ze snu
nie ma co bronić się jak przed WKU
Nie będziemy was pouczać
wzniosłych szukać fraz
bo gdy miłość was dopadnie
nauka pójdzie w las
Każdy wie że serce to jest
takie małe „M”
jeśli masz w nim lokatora
reszta jest już tłem
Bo kiedy wali dzwon…
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Schodkami w dół
zeszłaś prosto z nieba
stąpając tak
by nie słyszał nikt
twój pierwszy płacz
był jak zwiastun dnia
po nocy ciemnej i długiej
Teraz śpij słodko śpij kochanie
niech w pamięci twej
ślad czułych słów zostanie
jutro słońca znów zbudzą cię promienie
i zachwyci znów kolorowy świat
w blasku dnia
Dla oczu twych
wdzięczą się na niebie
brylanty gwiazd
i księżyca blask
dla ciebie wiatr
chórów ptasich śpiew
i tyle serc bliskich tobie
Gdy robota cię dopadnie
twoja wolność gdzieś przepadnie
a o wolność przecież walczył przodek twój
nigdy tego by nie robił
gdyby widział w co cię wrobił
gdyby widział tę harówę i ten znój
O karoshi sam się prosi
ten co zbytnio kocha grosik
i pod groźnym okiem szefa spędza czas
życie przecież nie jest po to
by uwijać się z robotą
ona zawsze znajdzie nas
Kto się ceni ten się leni
co dzień byczy się za trzech
to nie prawda że w człowieku
robotnicza płynie krew
Chorowali na robotę
jeden sierpem drugi młotem
majstrowali przez pół wieku no i co
wciąż dobrobyt budowali
ciągle normy przekraczali
ale łajba szła na dno
Owszem ważna jest sałata
ale marna to zapłata
za te wszystkie bóle w krzyżu oraz garb
szanuj spokój szanuj zdrowie
jedno z drugim po połowie
to największy życia skarb
Kto się ceni ten się leni…
Nie myśl chłopie ze z roboty
w banku biorą się banknoty
bo niedługo zamiast forsy ujrzysz piach
dziś robota nie jest w cenie
dzisiaj liczy się myślenie
to najlepszy w życiu fach
Odkryj w sobie nową cnotę
uczulenie na robotę
bo niedobrze gdy nad grzbietem wisi bat
życie to nie wściekła polka
ani młócka ani orka
słuchaj pilnie dobrych rad
Kto się ceni ten się leni
w słońcu praży się jak lew
to nie prawda że w człowieku
robotnicza płynie krew
Muzyka: Rafał Golec / Łukasz Golec / Paweł Golec Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Gdy robota cie dopadnie
twoja wolność gdzieś przepadnie
a o wolność przecież walczył przodek twój
nigdy tego by nie robił
gdyby widział w co cię wrobił
gdyby widział tę harówę i ten znój
O karoshi sam się prosi
ten co zbytnio kocha grosik
i pod groźnym okiem szefa spędza czas
życie przecież nie jest po to
by uwijać się z robotą
ona zawsze znajdzie nas
Kto się ceni ten się leni
co dzień byczy się za trzech
to nie prawda że w człowieku
robotnicza płynie krew
Chorowali na robotę
jeden sierpem drugi młotem
majstrowali przez pół wieku no i co
wciąż dobrobyt budowali
ciągle normy przekraczali
ale łajba szła na dno
Owszem ważna jest sałata
ale marna to zapłata
za te wszystkie bóle w krzyżu oraz garb
szanuj spokój szanuj zdrowie
jedno z drugim po połowie
to największy życia skarb
Kto się ceni ten się leni…
Nie myśl chłopie ze z roboty
w banku biorą się banknoty
bo niedługo zamiast forsy ujrzysz piach
dziś robota nie jest w cenie
dzisiaj liczy się myślenie
to najlepszy w życiu fach
Odkryj w sobie nową cnotę
uczulenie na robotę
bo niedobrze gdy nad grzbietem wisi bat
życie to nie wściekła polka
ani młócka ani orka
słuchaj pilnie dobrych rad
Kto się ceni ten się leni
w słońcu praży się jak lew
to nie prawda że w człowieku
robotnicza płynie krew
Muzyka: Rafał Golec / Łukasz Golec / Paweł Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Gdy robota cię dopadnie
twoja wolność gdzieś przepadnie
a o wolność przecież walczył przodek twój
nigdy tego by nie robił
gdyby widział w co cię wrobił
gdyby widział tę harówę i ten znój
O karoshi sam się prosi
ten co zbytnio kocha grosik
i pod groźnym okiem szefa spędza czas
życie przecież nie jest po to
by uwijać się z robotą
ona zawsze znajdzie nas
Kto się ceni ten się leni
co dzień byczy się za trzech
to nie prawda że w człowieku
robotnicza płynie krew
Chorowali na robotę
jeden sierpem drugi młotem
majstrowali przez pół wieku no i co
wciąż dobrobyt budowali
ciągle normy przekraczali
ale łajba szła na dno
Owszem ważna jest sałata
ale marna to zapłata
za te wszystkie bóle w krzyżu oraz garb
szanuj spokój szanuj zdrowie
jedno z drugim po połowie
to największy życia skarb
Kto się ceni ten się leni…
Nie myśl chłopie ze z roboty
w banku biorą się banknoty
bo niedługo zamiast forsy ujrzysz piach
dziś robota nie jest w cenie
dzisiaj liczy się myślenie
to najlepszy w życiu fach
Odkryj w sobie nową cnotę
uczulenie na robotę
bo niedobrze gdy nad grzbietem wisi bat
życie to nie wściekła polka
ani młócka ani orka
słuchaj pilnie dobrych rad
Kto się ceni ten się leni
w słońcu praży się jak lew
to nie prawda że w człowieku
robotnicza płynie krew
Muzyka: Rafał Golec / Łukasz Golec / Paweł Golec Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Pijemy wodę o zmroku
Źródełko czyste jak łza
Gwiazdy nas mają na oku
Księżyc zagląda dzo szkła
Krawaty wiszą na płotach
Kaktusy poszły już spać To co się dotąd nie działo
Dopiero zacznie się dziać
Kto wodę pije ten wie, że żyje
I humor najlepszy ma
Wrogów przeżyje kto wodę pije do dna
Kto wodę pije ten zdrowo żyje
I lepszy ogląda świat
Zanim się zmyje na bank dożyje stu lat
Źródełko każdy mieć lubi
Źródełko fajne jest rzecz
Przy źródle łatwiej przeboleć
Kolejny przegrany mecz
Sztachety w płocie sąsiada
Równo nie będą już stać
Bo kiedy woda się leje
Pejzaż zaczyna się chwiać
Kto wodę pije…
A kiedy wody zabraknie
To trzeba grzecznie iść spać
Źródełko musi naciągnąć
By znowu było skąd brać
Kto wodę pije…
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Wyleciała dusa z ciała
przy gospodzie siadła
Jesce by tak na łostatek
na jednego wpadła
Ledwie z ciała wyskocyła
a jus sie kolebie
Co ty teros hulojduso
bedzies robić w niebie
Bedem w niebie w kuku grać
z janiołkami piwko grzać
Wiecorkami przy łognisku
fajecke pykać
W hamacku się kołysać
do połednia słodko spać
Na górecki moje miłe
z wyżyn spoziyrać
Nima na co się łakomić
na ziymskim padole
Bóle smutki utrapiynia
łostawiem na dole
Wydeptałak se tam w niebie
fajnom łokazyje
Po tym syćkim co tu przesłak
nareście łodzyjem
Bedem w niebie w kuku grać…
Muzyka: Łukasz Golec, Paweł Golec Słowa: Olga Golec, Rafał Golec, Paweł Golec
Cicho leżą
W ziemi u korzeni
Zakochani
Zabici i zdradzeni
Rozrzuceni
Pod pokrywą liści
Rozerwani
Wybuchem nienawiści
Lawina zeszła nagle z gór
Młode dęby starła na wiór
Zaskoczyła gdy zapadły w sen
Potoczyła zboczem aż hen
Lawina zeszła nagle w dół
Połamała świerki przez pół
By na długich oniemiałych lat
Nie pozostał po nich tu ślad
Nasze serca
Biją z całej siły
Ale bez nich
Być może by nie biły
Kiedyś oni
W ręce wzięli szale
Których dzisiaj
Nie trzeba nosić wcale
Chociaż kochali się
Życiu w niewoli powiedzieli nie
Bez wolności
Miłość nic nie znaczy
Więc i z nimi
Nie mogło być inaczej
Cicho leżą
W ziemi u korzeni
Zakochani
Zabici i zdradzeni
Rozrzuceni
Pod pokrywą liści
Rozerwani
Wybuchem nienawiści
Lawina zeszła nagle z gór
Młode dęby starła na wiór
Zaskoczyła gdy zapadły w sen
Potoczyła zboczem aż hen
Lawina zeszła nagle w dół
Połamała świerki przez pół
By na długich oniemiałych lat
Nie pozostał po nich tu ślad
Nasze serca
Biją z całej siły
Ale bez nich
Być może by nie biły
Kiedyś oni
W ręce wzięli szale
Których dzisiaj
Nie trzeba nosić wcale
Chociaż kochali się
Życiu w niewoli powiedzieli nie
Bez wolności
Miłość nic nie znaczy
Więc i z nimi
Nie mogło być inaczej
Gdy wieczór zapada
słów wielka gromada
po kątach kryje się znów
ty do mojej duszy
wlewasz aż po uszy
miłość bez zbędnych słów
Od słowa do słowa
uzbiera się mowa
lecz dzban pękaty od słów
daremny w użyciu
przy serca twym biciu
mów do mnie miły mów
Pośród słów tylu słów
odbiciem serca mów
czule znów tak bez słów
mów do mnie miły mów
Potoki wezbrane
płynące w nieznane
jedwab utkany ze słów
nic dla mnie nie znaczy
gdy serce me raczysz
mową najlepszą z mów
Bezduszne pacierze
rozsiane w eterze
stosy piętrzących się słów
jak lawa zastygną
nim serce dościgną
mów do mnie miły mów
Pośród słów tylu słów . . .
Już słońce na wschodzie
przegląda się w wodzie
a ty mnie żegnasz bez słów
lecz proszę nie zwlekaj
swym sercem z daleka
mów do mnie miły mów
Pośród słów tylu słów…
Muzyka: Łukasz Golec/ Paweł Golec/ Rafał Golec Słowa: Olga Golec/ Rafał Golec
Leżę sobie w mej kanciapie
na Paciepnikowej Grapie
i nie robię nic co zwykle robić muszę
tak dopieszczam swego lenia
leczę złość i ból istnienia
i do walki szyki zwieram swe
Gdy powodów czasem brak
by kolejny zdobyć szczyt
gdy z ekranów dzień po dniu
rewia błaznów męczy zbyt
gdy za ciężką pracę tyle w życiu tracę
jedna w głowie się kołacze myśl
Nie chcę żadnej sławy i mamony
wolę swoje ciepłe kalesony
nie chcę oczu kamer i poklasku
wolę z tobą kochać się o brzasku
Gdy mi w głowie mąci ktoś
i na siłę zmienia mnie
kiedy lukrowany kit
czkawką już odbija się
nie chcę tego znosić wolę łączkę kosić
i pod nosem śpiewać sobie tak
Mówisz że jest ci źle
Znowu ktoś zranił cię
A przecież to tylko słowa
Ponoć los z ciebie drwi
Zamiast śnić ronisz łzy
I nie chcesz w nic już wierzyć
A według mnie nie jest źle
Życie wciąż do przodu mknie
Szumi wiatr i śpiewa ptak
Jakby chciał dać tobie znak
Że nie jest źle aż tak źle
Ja mam ciebie a ty mnie
Razem nam nie będzie źle o nie
Dzień po dniu spadasz w dół
W mroczny świat zamiast znów
Na nowo uwierzyć w swe szczęście
Żyje się tylko raz
Potem pstryk nie ma nas
Więc warto spróbować raz jeszcze
Nie rozglądaj się bo wokół nie ma nic
za oknami wszystko znikło nie ma nic
nie ma sekund nie ma godzin nie ma dat
jakby ktoś wyłączył z prądu cały świat
Telefony głuche milczą nie ma nic
z myśli co przemknęła nagle nie ma nic
nawet burza poszła w diabły przespać gniew
tylko serce w swoim rytmie tłoczy krew
Nie ma nic oprócz nas
z wolna sączy się czas
odpływamy powoli w inny świat
Nie ma nic tylko my
nasze plany i sny
w naszym niebie na ziemi tylko my
Czasem trzeba z życia zniknąć żeby żyć
czasem siebie w głąb przeniknąć żeby żyć
by na nowo umieć dostrzec co się ma
życie przecież taką krótką chwilę trwa
Nie ma nic oprócz nas…
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Nie rozglądaj się bo wokół nie ma nic
za oknami wszystko znikło nie ma nic
nie ma sekund nie ma godzin nie ma dat
jakby ktoś wyłączył z prądu cały świat
Telefony głuche milczą nie ma nic
z myśli co przemknęła nagle nie ma nic
nawet burza poszła w diabły przespać gniew
tylko serce w swoim rytmie tłoczy krew
Nie ma nic oprócz nas
z wolna sączy się czas
odpływamy powoli w inny świat
Nie ma nic tylko my
nasze plany i sny
w naszym niebie na ziemi tylko my
Czasem trzeba z życia zniknąć żeby żyć
czasem siebie w głąb przeniknąć żeby żyć
by na nowo umieć dostrzec co się ma
życie przecież taką krótką chwilę trwa
Nie ma nic oprócz nas…
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Siedzę na wieży
mój świat w gruzach leży Coś jednak dodaje mi pary
i pcha w stronę życia
szeptając z ukrycia
spokojnie to tylko brak wiary
Kto od nas odchodzi
na nowo się rodzi
tę prawdę przykładam do rany
od razu mi łatwiej
znów mogę jak dawniej
mieć nowe marzenia i plany
Oni są z nami
niepokonani przez czas
w każdym oddechu
życia pośpiechu są w nas
Na żądanie świat nie stanie ale ty
możesz tylko do spotkania liczyć dni
Oni są z nami
niepokonani przez czas
w każdym oddechu
życia pośpiechu są w nas
Choć prawda jest taka
że dla nich na zawsze
stanęły słoneczne zegary
to ciągle są obok
by w tym co robimy
dodawać nam siły i wiary
Oni są z nami
Muzyka: Łukasz Gole / Paweł Golec / Rafał Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Tam gdzie wielka niewiadoma
tam skąd płyną do nas dni
jak w rydwanie zaprzężeni
gnamy razem ja i ty
Wóz po dziurach się kołacze
los niepewny dla mnie masz
lecz nic na to nie poradzę
pierwsze skrzypce w sercu grasz
Pędzą konie po betonie
w szarej mgle
chociaż czasem jest nam dobrze
czasem źle
Jesteś dla mnie wielką damą
tą jedyną tą wybraną
i jak nikt na całym świecie
kocham cię
Tyś na wojnie się nie bała
od armatnich ginąć kul
jak narkotyk pomagałaś
najtrudniejszy znosić ból
Choć nie mogę cię zobaczyć
bo przede mną chowasz twarz
mocno czuję jak codziennie
przy mym boku wiernie trwasz
Pędzą konie po betonie
w szarej mgle…
Ty do nieba żywcem bierzesz
tych co wierni tobie są
wszyscy twoi oblubieńcy
na twych piersiach słodko śpią
Decybeli nie żałujesz
gdy rozgrzany skacze tłum
dobrze bawi się gdy jesteś
jak z kałasza bum bum bum
Pędzą konie po betonie
w szarej mgle
chociaż czasem jest nam dobrze
czasem źle
Jesteś dla mnie wielką damą
tą jedyną tą wybraną
hej muzyczko moja miła
kocham cię !
Muzyka : Łukasz Golec/ Paweł Golec/ Rafa Golec
Słowa : Olga Golec/ Rafał Gole
Tam gdzie wielka niewiadoma
tak skąd płyną do nas dni
jak w rydwanie zaprzężeni
gnamy razem jak i ty
Wóz po dziurach się kołacze
los niepewny dla mnie masz
lecz nic na to nie poradzę
pierwsze skrzypce w sercu grasz
Pędzą konie po betonie w szarej mgle
chociaż czasem jest nam dobrze czasem źle
jesteś dla mnie wielką damą
tą jedyną tą wybraną
i jak nikt na całym świecie kocham cię
Tyś na wojnie się nie bała
od armatnich ginąć kul
jak narkotyk pomagałaś
najtrudniejszy znosić ból
Choć nie mogę cię zobaczyć
bo przede mną chowasz twarz
mocno czuję jak codziennie
przy mym boku wiernie trwasz
Pędzą konie po betonie w szarej mgle…
Ty do nieba żywcem bierzesz
tych, co wierni tobie są
wszyscy twoi oblubieńcy
na twych piersiach słodko śpią
Decybeli nie żałujesz
gdy rozgrzany skacze tłum
dobrze bawi się gdy jesteś
jak z kałacha bum bum bum
Pędzą konie po betonie w szarej mgle…
Pędzą konie po betonie w szarej mgle
chociaż czasem jest nam dobrze czasem źle
jesteś dla mnie wielką damą
tą jedyną tą wybraną
hej muzyczko moja miła kocham cię
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Tam gdzie wielka niewiadoma
tam skąd płyną do nas dni
jak w rydwanie zaprzężeni
gnamy razem ja i ty
Wóz po dziurach się kołacze
los niepewny dla mnie masz
lecz nic na to nie poradzę
pierwsze skrzypce w sercu grasz
Pędzą konie po betonie
w szarej mgle
chociaż czasem jest nam dobrze
czasem źle
Jesteś dla mnie wielką damą
tą jedyną tą wybraną
i jak nikt na całym świecie
kocham cię
Tyś na wojnie się nie bała
od armatnich ginąć kul
jak narkotyk pomagałaś
najtrudniejszy znosić ból
Choć nie mogę cię zobaczyć
bo przede mną chowasz twarz
mocno czuję jak codziennie
przy mym boku wiernie trwasz
Pędzą konie po betonie
w szarej mgle…
Ty do nieba żywcem bierzesz
tych co wierni tobie są
wszyscy twoi oblubieńcy
na twych piersiach słodko śpią
Decybeli nie żałujesz
gdy rozgrzany skacze tłum
dobrze bawi się gdy jesteś
jak z kałasza bum bum bum
Pędzą konie po betonie
w szarej mgle
chociaż czasem jest nam dobrze
czasem źle
Jesteś dla mnie wielką damą
tą jedyną tą wybraną
hej muzyczko moja miła
kocham cię !
Muzyka : Łukasz Golec/ Paweł Golec/ Rafa Golec
Słowa : Olga Golec/ Rafał Gole
Pięknie jest gdy dzionek wstaje
ty tuż obok mnie
jakaś moc przedziwna szczęście z nieba
za friko nam śle
bajecznie jest czuć
że wciąż kochasz mnie
bajecznie łapać chwile śnić
i wierzyć że
Przed nami najlepszy czas
bo miłość prowadzi nas
przed nami najlepsza z dróg
bo jesteś ze mną i kochasz czule
Przed nami najlepsze dni
bo wierzysz i ufasz mi
przed nami wszystko co chcesz
zresztą wiesz
Jesteś moją paralotnią
unosząc mnie wzwyż
mija czas ja nie wiem co to nuda
rutyna czy niż
wciąż piękny jest świat
wciąż cudne są dni
bo mam twój uśmiech szczęście i to
co w sercu tkwi
Przed nami najlepszy czas…
Muzyka: Łukasz Golec / Rafał Golec / Paweł Golec / Krzysztof Maciejowski Słowa: Rafał Golec
Pięknie jest gdy dzionek wstaje
ty tuż obok mnie
jakaś moc przedziwna szczęście z nieba
za friko nam śle
bajecznie jest czuć
że wciąż kochasz mnie
bajecznie łapać chwile śnić
i wierzyć że
Przed nami najlepszy czas
bo miłość prowadzi nas
przed nami najlepsza z dróg
bo jesteś ze mną i kochasz czule
Przed nami najlepsze dni
bo wierzysz i ufasz mi
przed nami wszystko co chcesz
zresztą wiesz
Jesteś moją paralotnią
unosząc mnie wzwyż
mija czas ja nie wiem co to nuda
rutyna czy niż
wciąż piękny jest świat
wciąż cudne są dni
bo mam twój uśmiech szczęście i to
co w sercu tkwi
Przed nami najlepszy czas…
Muzyka: Łukasz Golec / Rafał Golec / Paweł Golec / Krzysztof Maciejowski
Słowa: Rafał Golec
Pisołek jus rózne piosenki
Ło snach ło miłości ło wietrze
Lec co byk nie spłodził
To matuś mi trujom
Poprawioj stać cie na lepse
Sukołek tematu latami
Jas wreszcie przyseł ten moment
Łod słówka do słówka
Z pomocom łołówka
Powstała piosenka fenomen
[Refren x2]
Piosenka prościutko łod serca
Piosenka zupełnie ło nicym
Lec za to pod noge
I scero do bólu
A scerość w piosence się licy
[Zwrotka 2]
Ludziska mie teraz szanujom
Matula mnie głosce za uchem
Lec co nojważnijse
Kupiłek kompiuter
I mom e-mailową dziewuche
A syćko zawdziencom piosence
Piosence naprowde ło nicym
Jak dobrze ze w tyn cas
Nie naszło mie pisać
Na przykłod ło trudzie górnicym
Kołyszą się liście na wietrze
już latem pachnie powietrze
spadają ze wszystkich łachy
trzeszczą z gorąca dachy
Chyba wyjadę nad morze
swe ciało na słońcu położę
wtapiając się w rożen zbiorowy
popatrzę na negliż plażowy
Plaża plaża plaża obnaża
słońce zapas zimowy wysmaża
nóg smukłych cały las
i tylko nie ma nas
na plażę na plażę już czas
A może wyskoczę na Kubę
z tęsknoty za demoludem
opróżnię portfel do zera
pogłaszczę brodę Fidela
Tymczasem sprzedaję oscypki
bo muszę zarobić na slipki
wieczorem uczęszczam na dżudo
bo dobrze wyglądać jest chudo
Plaża plaża plaża obnaża…
Już krecą się lody kręcone
i skwierczą mintaje smażone
Żar z nieba strużkami się leje
a gęba nareszcie się śmieje
Już Antek zakupił dla Kingi
bardotkę z woalu i stringi
oj będzie się będzie się działo
gdy Kinga w to włoży swe ciało
Plaża plaża plaża obnaża…
Muzyka: Łukasz Golec/Paweł Golec/Rafał Golec Słowa: Olga Golec/ Rafał Golec
Przypadłość taką już mam
Że wciąż do nieba się pcham
Choć zaklinałem się że
Nigdy więcej o nie
Lecz znów mnie wita ten szum
W kapsule ludzi jest tłum
Parciany zapinam pas
Bo do nieba już czas
Pomykam do ciebie stateczkiem po niebie
Komety mijają mnie
W bezkresnej przestrzeni słonecznych promieni
Jak pocisk do ciebie mknę
Pomykam niesiony stateczkiem srebrzonym
I tylko chwila lub dwie
Jestem twój cały twój
Czekaj i kochaj mnie
Bezcłowy humor już mam
Przyznam nie jestem w tym sam
I mógłbym miliony dać
By na ziemi już stać
Sam posadziłem się tu
Teraz się modlę za stu
pode mną nic tylko biel
Ale liczy się cel
Pomykam do ciebie…
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Tańcowała roz sykowno dziywcyna
piykno była jak dojrzało malina
nózki sie jij gnom gibko podskakuje
cóz tez mo za dryg i jak hajdukuje
To jes taniec połamaniec
kapecke koślawy
uwazujcies na łynkotki
coby wytrzymały
kto mo słabe kolaniska
niek ze se miarkuje
na uśmiechu bez pośpiechu
na bocku tańcuje
Podchodzem i jo zacynom stepować
a ona mi tu bedzie hajdukować
nogle zmiana płyt górolski przeboje
przytulomy sie tońcymy we dwoje
Muzyka: Łukasz Golec/ Paweł Golec Słowa: Łukasz Golec
Po uśmiechu wiem jaki dziś masz dzień
w twym spojrzeniu jest zawsze jakiś gest
w duszy coś mi drży ja wiem że to ty
w sercu coś mi gra ja wiem że to ja
Pragnę cię miłować po wieczny czas
tak żeby ta miłość przetrwała nas
tylko tobie me serce bym dał
i dla ciebie piosenki bym grał
takie proste kojące
jak do mnie błyszczące się wciąż oczy twe
W oceanie żniw tylko ja i ty
wiatr kołysze nas z nami cały las
ramię w ramię bądź z nami w każdy czas
aby miłość ta połączyła nas
Pragnę cię miłować po wieczny czas…
Muzyka: Łukasz Golec/ Paweł Golec Słowa: Łukasz Golec
Rozgwieżdżona noc nad nami
Wiatr bajdurkę gra
Wynurzamy się z oberży
Wyglądając dnia
W bramie ktoś w delirce bredzi
Trzęsąc się jak liść
Życie nie jest proste wiem
Ale trzeba iść
Dopóki płyną dni
Do przodu trzeba grzać
I brać od życia to
Co życie chce nam dać
Dopóki płyną dni
Nic nas nie zwali z nóg
Choć w oczy wieje wiatr
Życie to najpiękniejsza z dróg
Cyrografy ślepe trafy
Zgiełku pełny łeb
Choćbyś skamlał szczęścia żaden
Ci nie sprzeda sklep
Rwiesz przed siebie aż czasami
Zębów słychać zgrzyt
Byle dalej byle w przód
Byle ujrzeć świt
Rozgwieżdżona noc nad nami
wiatr bajdurkę gra
wynurzamy się z oberży
wyglądając dnia
w bramie ktoś w delirce bredzi
trzęsąc się jak liść
życie nie jest proste wiem
ale trzeba iść
Dopóki płyną dni
do przodu trzeba grzać
i brać od życia to
co życie chce nam dać
Dopóki płyną dni
nic nas nie zwali z nóg
choć w oczy (ostry) wieje wiatr
życie to najpiękniejsza z dróg
Cyrografy ślepe trafy
zgiełku pełny łeb
choćbyś skamlał szczęścia żaden
ci nie sprzeda sklep
rwiesz przed siebie aż czasami
zębów słychać zgrzyt
byle dalej byle w przód
byle ujrzeć świt
Majontecku ni mom wiele
marne z niego pociesyni
co byk zrobił kiej byk ni mioł
tego co mom w starej skrzyni
Ino wieko letko rusem
jus się do mnie łodzywajom
tak nie lubiom kiej sie smucem
ze łod razu same grajom
Grojcie skrzypki grojcie żwawo
niek muzycka tnie
kiej wos słochom to z radości
jas się serce rwie
Leć muzycko leć do nieba
i z powrotem wróć
kiej zawrócis z aniołami
jesce w usach nuć
Kany lecom moje smutki
kany idom moje zole
cy je ftosik słysy w niebie
cy je ino słysom hole
Choćbyk musioł łodyńś w przesłość
łone bedom mie żegnały
choćbyk nawet ik nie słysoł
łone jesce bedom grały
Grojcie skrzypki grojcie żwawo…
Muzyka: Rafał Golec, Łukasz Golec, Paweł Golec Słowa: Olga Golec, Rafał Golec
Wpadł na parkiet stary gazda
ostra była wtedy jazda
lecz nie liczą się drobiazgi
gdy wokoło lecą drzazgi
Szarpią gazdą dziwne tiki
rodem prosto z Ameryki
tak buzuje krew górala
gdy nim zwyrtnie czarna lala
Tańcz – nie żałuj podłogi
tańcz – niech niosą cię nogi
tańcz – niech ludzie się gapią
tańcz – aż skurcze się złapią
tańcz – na pełnych obrotach
tańcz – bo minie ochota
tańcz – nic nie myśl na razie
tańcz – jak gazda w ekstazie
tańcz
Każdy gazdę podpatruje
dzikie ruchy naśladuje
nikt dziś nie podpiera ściany
cały naród poszedł w tany
Ni to fokstrot ni krzesany
nowy taniec zwą szarpanym
ledwo trzyma się tańcbuda
widać z tego wir się udał
Tańcz…
Szarpie mama szarpie tata
szarpie stryj i żona brata
szarpie sąsiad i sąsiadka
nawet babka szarpie dziadka
Rządzi krajem styl szarpany
to zasługa czarnej dany
dowód na to że nowości
zawsze biorą się z miłości
Tańcz…
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Wpadł na parkiet stary gazda
ostra była wtedy jazda
lecz nie liczą się drobiazgi
gdy wokoło lecą drzazgi
Szarpią gazdą dziwne tiki
rodem prosto z Ameryki
tak buzuje krew górala
gdy nim zwyrtnie czarna lala
Tańcz – nie żałuj podłogi
tańcz – niech niosą cię nogi
tańcz – niech ludzie się gapią
tańcz – aż skurcze się złapią
tańcz – na pełnych obrotach
tańcz – bo minie ochota
tańcz – nic nie myśl na razie
tańcz – jak gazda w ekstazie
tańcz
Każdy gazdę podpatruje
dzikie ruchy naśladuje
nikt dziś nie podpiera ściany
cały naród poszedł w tany
Ni to fokstrot ni krzesany
nowy taniec zwą szarpanym
ledwo trzyma się tańcbuda
widać z tego wir się udał
Tańcz…
Szarpie mama szarpie tata
szarpie stryj i żona brata
szarpie sąsiad i sąsiadka
nawet babka szarpie dziadka
Rządzi krajem styl szarpany
to zasługa czarnej dany
dowód na to że nowości
zawsze biorą się z miłości
Tańcz…
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Udzielił mi kiedyś mój dziadek
porady cenniejszej niż spadek
bym kochał kobietę z rozsądkiem
żołądkiem
Ty jesteś jak paczka cukierków
w tym swoim przyciasnym sweterku
ty jedna dajesz mi szczerze
w talerze
Gdy widzę słodycze to kwiczę
a oczy mi świecą jak znicze
lecz dobrze o tym wiesz
że połknąłbym jak zwierz
co tylko co tylko tylko chcesz
Ty wiesz że trzeba się najeść
by w sercu uczucie odnaleźć
ty zawsze odpowiesz tak czule
na bóle
Masz sposób na wszelkie bolączki
bo cuda potrafią twe rączki
najsłodsza ich tajemnica
kwaśnica
Gdy widzę słodycze to kwiczę…
By miłość była dojrzała
potrzebne jest serce i strzała
i czułość dla kilku nawyków
w przełyku
Dlatego kocham w dziewczynie
kwaśnicę na wieprzowinie
lecz liczy się również smykałka
do wałka
Gdy widzę słodycze to kwiczę…
Po góralsku (gwarą):
Kie widzem słodyce to kwicem
a łocy mi świycom jak znice
bo dobrze ło tym wiys
ze połknołbyk jak zwiyrz
co tylko co tylko tylko kces
Kie widzem kwaśnice to kwicem
a łocy mi świycom jak znice
bo dobrze ło tym wiys
ze połknołbyk jak zwiyrz
co tylko tylko tylko tylko
tylko tylko tylko tylko
tylko tylko tylko kces
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Udzielił mi kiedyś mój dziadek
porady cenniejszej niż spadek
bym kochał kobietę z rozsądkiem
żołądkiem
Ty jesteś jak paczka cukierków
w tym swoim przyciasnym sweterku
ty jedna dajesz mi szczerze
w talerze
Gdy widzę słodycze to kwiczę
a oczy mi świecą jak znicze
lecz dobrze o tym wiesz
że połknąłbym jak zwierz
co tylko co tylko tylko chcesz
Ty wiesz że trzeba się najeść
by w sercu uczucie odnaleźć
ty zawsze odpowiesz tak czule
na bóle
Masz sposób na wszelkie bolączki
bo cuda potrafią twe rączki
najsłodsza ich tajemnica
kwaśnica
Gdy widzę słodycze to kwiczę…
By miłość była dojrzała
potrzebne jest serce i strzała
i czułość dla kilku nawyków
w przełyku
Dlatego kocham w dziewczynie
kwaśnicę na wieprzowinie
lecz liczy się również smykałka
do wałka
Gdy widzę słodycze to kwiczę…
Po góralsku (gwarą):
Kie widzem słodyce to kwicem
a łocy mi świycom jak znice
bo dobrze ło tym wiys
ze połknołbyk jak zwiyrz
co tylko co tylko tylko kces
Kie widzem kwaśnice to kwicem
a łocy mi świycom jak znice
bo dobrze ło tym wiys
ze połknołbyk jak zwiyrz
co tylko tylko tylko tylko
tylko tylko tylko tylko
tylko tylko tylko kces
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Udzielił mi kiedyś mój dziadek
porady cenniejszej niż spadek
bym kochał kobietę z rozsądkiem
żołądkiem
Ty jesteś jak paczka cukierków
w tym swoim przyciasnym sweterku
ty jedna dajesz mi szczerze
w talerze
Gdy widzę słodycze to kwiczę
a oczy mi świecą jak znicze
lecz dobrze o tym wiesz
że połknąłbym jak zwierz
co tylko co tylko tylko chcesz
Ty wiesz że trzeba się najeść
by w sercu uczucie odnaleźć
ty zawsze odpowiesz tak czule
na bóle
Masz sposób na wszelkie bolączki
bo cuda potrafią twe rączki
najsłodsza ich tajemnica
kwaśnica
Gdy widzę słodycze to kwiczę…
By miłość była dojrzała
potrzebne jest serce i strzała
i czułość dla kilku nawyków
w przełyku
Dlatego kocham w dziewczynie
kwaśnicę na wieprzowinie
lecz liczy się również smykałka
do wałka
Gdy widzę słodycze to kwiczę…
Po góralsku (gwarą):
Kie widzem słodyce to kwicem
a łocy mi świycom jak znice
bo dobrze ło tym wiys
ze połknołbyk jak zwiyrz
co tylko co tylko tylko kces
Kie widzem kwaśnice to kwicem
a łocy mi świycom jak znice
bo dobrze ło tym wiys
ze połknołbyk jak zwiyrz
co tylko tylko tylko tylko
tylko tylko tylko tylko
tylko tylko tylko kces
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Mówią ludzie że cię przywiał
południowy wiatr
co zabłądził tego lata
u podnóża Tatr
Czemu jednak cię podrzucił
wprost pod moje drzwi
to zagadka której jeszcze
nie rozwiązał nikt
Dziś po tobie mi zostało
wytatuowane ciało
na mej piersi utrwalony
twej miłości ślad
Dzięki tobie przełamałem
uczuciowy chłód
tak podziałał na me zmysły
heban twoich ud
Dzisiaj wiem że do solarium
biegłaś co i rusz
aby dla mnie zostać perłą
południowych mórz
Dziś po tobie mi zostało…
Chociaż jesteś gdzieś daleko
dla mnie blisko wciąż
żal za tobą ściska gardło
dusi mnie jak wąż
Dziś po tobie mi zostało…
Muzyka ludowa
Opracowanie: Łukasz Golec / Paweł Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Przyjechała z Koniakowa
walizeczka tekturowa
na zlot walizek i neseserów
dla wszelkiej maści koneserów
tajniaków szpicli i konwojentów
a przede wszystkim super agentów
Zloty walizek znów są na topie
lecz czemu ten się odbywa w szopie
gdzieś poza miastem tak po kryjomu
bez dziennikarzy bez mikrofonów
w zupełnej ciszy tak jak na stypie
odpowiedź prosta teczka znów sypie
I wtedy wpada niespodziewanie
moja walizka na to zebranie
mam ją od dawna po dziadku w schedzie
wali otwarcie jesteście w biedzie
przejął was aktyw a przecież wiecie
walizki muszą jeździć po świecie
Uczepiłyście się biznesmenów
szyfrów alarmów grząskich terenów
po co to wszystko komu to służy
czyż nie jest piękne życie w podróży
i załapały w końcu barany
honor walizek uratowany
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Postawił ktoś wannę
na środku podwórza
samochód nie wjedzie
bo wanna za duża
deszczówki nalało
i but się wynurza
lecz nikt nie przesunie
no cóż bo za duża
A może by tak wannę
wywieźć za miasto
postawić gdzieś w polu
tam nie jest tak ciasno
już każdy ten temat
od rana wałkuje
a tymczasem Jasiu
do wanny sobie pluje
Plum plum plum żabka pływa
ona bardzo jest szczęśliwa
plum plum plum żabka
plum żabka pływa
Plum plum plum żabka pływa
spójrzcie jaka jest szczęśliwa
plum plum plum żabka
plum żabka pływa
Od rana każdy
podgląda sąsiada
własnymi kanałami
sprawę wanny bada
już nerwy puszczają
spod piątki ktoś psioczy
komu by tu za to
popodbijać oczy
Ktoś kiedyś zapytał
co to komu szkodzi
że wanna spokojnie
do historii wchodzi
od razu usłyszał
czy pan jest pijany
i został niechcący
w wannie wykąpany
Plum plum plum
Pan Miecio artysta
któremu natchnienia
od lat brakowało
doznał olśnienia
wziął płótno i wódkę
w piersiówce do picia
malując wannę
spłodził dzieło życia
Niestety na wanny
nie ma koniunktury
w galeriach wiszą przecież
same chałtury
więc umarł artysta
a przepicia i złości
i z miejsca obraz z wanną
zyskał na wartości
Plum plum plum
Muzyka: Łukasz Golec / Paweł Golec / Rafał Golec
Słowa: Olga Golec / Rafał Golec
Są czasami takie dni
godzinami chodzę zły
z oczu zimny wali grób
bo synkopy czuję głód
Nic już na to nie poradzę
ona ma nade mną władzę
zwłaszcza kiedy gra ten gość
swingu nigdy nie mam dość
I każda chwila dnia
znów kolor w sobie ma
a ze mnie znowu jak z ogniska
power tryska
Bo kiedy wujek Louis gra
pogoda nigdy nie jest zła
życie znowu kręci
walorami nęci
i do przodu dziarsko gna
Bo kiedy Louis w trąbę dmie
dwa razy bardziej kocham cię
serce mocniej pika
w duszy gra muzyka
a ja ciebie zdobywać chcę
Kiedy bryka nie odpala
gdy kobita się nie stara
gdy uwiera w piętę but
wujek Louis sprawi cud
Nie potrzeba palić zioła
by dołowi stawić czoła
gdy wujaszek w trąbę dmie
nogi same niosą mnie
I każda chwila dnia
znów kolor w sobie ma
a ze mnie znowu jak z ogniska
power tryska
Zmierzch
za oknem mgła
kształty giną gdzieś
i tylko ty i ja
nastrajam się
zamieniam w słuch
zewsząd słyszę już
tę najpiękniejszą z mów
Za oknem wiatr
a w sercu grają już smyki
za oknem grad
a w sercu dziki cwał
za oknem deszcz
mistrz koncertowej muzyki
symfonią dźwięków w sercu będzie grał
Mrok
bezsenna noc
czarna ślepa toń
objawia swoją moc
za oknem ziąb
skowyt psów
zasnąć chcę lecz ktoś
żywioły puszcza w ruch
Za oknem wiatr…
I giną dźwięki jak we mgle by za chwilę
obudzić się i przybrać znów na swej sile
tajemny chór to znika gdzieś to zawodzi
a my jak małe pyłki dwa w tej powodzi
Zmierzch
za oknem mgła
kształty giną gdzieś
i tylko ty i ja
nastrajam się
zamieniam w słuch
zewsząd słyszę już
tę najpiękniejszą z mów
Za oknem wiatr
a w sercu grają już smyki
za oknem grad
a w sercu dziki cwał
za oknem deszcz
mistrz koncertowej muzyki
symfonią dźwięków w sercu będzie grał
Mrok
bezsenna noc
czarna ślepa toń
objawia swoją moc
za oknem ziąb
skowyt psów
zasnąć chcę lecz ktoś
żywioły puszcza w ruch
Za oknem wiatr…
I giną dźwięki jak we mgle by za chwilę
obudzić się i przybrać znów na swej sile
tajemny chór to znika gdzieś to zawodzi
a my jak małe pyłki dwa w tej powodzi
Od ciebie się miła zaczynam
choć nigdy nie kończę na tobie
wciąż jestem tak blisko
lecz ludzkiej uwagi
nigdy nie skupiam na sobie
Nie nazwałbym tego przypadkiem
celowo też tego nie robię
i możesz mi wierzyć
lecz ja tak po prostu
lubię być zawsze przy tobie
Jestem sobą tylko z tobą
ciebie tylko mam
kocham chwile kiedy jestem
z tobą sam na sam
Jestem sobą tylko z tobą
czy to noc czy dzień
powiedz miła kto wierniejszy
tobie jest niż cień
Nie lubię gdy idziesz pod słońce
bo wleczesz mnie wtedy za sobą
najmilej wspominam
kąpiele słoneczne
gdy leżę calutki pod tobą
Czasami się mogę załamać
lub zgubić w ciasnym przesmyku
lecz przyznasz że chodzić
za tobą dzień cały
roboty mam przecież bez liku
Jestem sobą tylko z tobą…
Więc nie mów że jesteś samotna
bo przecież za tobą wciąż łażę
i choćby ci nawet
makijaż nie wyszedł
to wszędzie się z tobą pokażę
Jestem sobą tylko z tobą…
Muzyka : Łukasz Golec/ Paweł Golec/ Rafał Golec Słowa : Olga Golec/ Rafał Golec
Bóg się rodzi moc truchleje
Pan niebiosów obnażony
ogień krzepnie blask ciemnieje
ma granice Nieskończony.
Wzgardzony okryty chwałą
śmiertelny Król nad wiekami
a słowo ciałem się stało
i mieszkało między nami.
Cóż masz niebo nad ziemiany
Bóg porzucił szczęście swoje
wszedł między lud ukochany
dzieląc z nim trudy i znoje.
Niemało cierpiał niemało
żeśmy byli winni sami
a słowo ciałem się stało
i mieszkało między nami.
Podnieś rękę Boże Dziecię
błogosław ojczyznę miłą
w dobrych radach w dobrym bycie
wspieraj jej siłę swą siłą.
Dom nasz i majętność całą,
i wszystkie wioski z miastami
a słowo ciałem się stało
i mieszkało miedzy nami.
Muzyka ludowa, Słowa tradycyjne Opracowanie muzyczne: Paweł Golec/Łukasz Golec/Rafał Golec
Bóg się rodzi moc truchleje
Pan niebiosów obnażony
ogień krzepnie blask ciemnieje
ma granice Nieskończony
Wzgardzony okryty chwałą
śmiertelny Król nad wiekami
a słowo ciałem się stało
i mieszkało między nami
Cóż masz niebo nad ziemiany
Bóg porzucił szczęście swoje
wszedł między lud ukochany
dzieląc z nim trudy i znoje
Niemało cierpiał niemało
żeśmy byli winni sami
a słowo ciałem się stało
i mieszkało między nami
Podnieś rękę Boże Dziecię
błogosław ojczyznę miłą
w dobrych radach w dobrym bycie
wspieraj jej siłę swą siłą
Dom nasz i majętność całą
i wszystkie wioski z miastami
a słowo ciałem się stało
i mieszkało miedzy nami
Gdy się Chrystus rodzi
i na świat przychodzi
ciemna noc w jasności
promienistej brodzi
aniołowie się radują
pod niebiosy wyśpiewują
Gloria Gloria Gloria
in exelsis deo
Mówią do pasterzy
którzy trzód swych strzegli
aby do Betlejem
czem prędzej pobiegli
bo się narodził Zbawiciel
wszego świata odkupiciel
Gloria Gloria Gloria
in exelsis deo
O niebieskie duchy
i posłowie nieba
powiedzcież wyraźniej
co nam czynić trzeba
bo my nic nie pojmujemy
ledwo od strachu żyjemy
Gloria Gloria Gloria
in exelsis deo
Gdy się Chrystus rodzi
i na świat przychodzi
ciemna noc w jasności
promienistej brodzi
aniołowie się radują
pod niebiosy wyśpiewują
Gloria Gloria Gloria
in exelsis deo
Mówią do pasterzy
którzy trzód swych strzegli
aby do Betlejem
czem prędzej pobiegli
bo się narodził Zbawiciel
wszego świata odkupiciel
Gloria Gloria Gloria
in exelsis deo
O niebieskie duchy
i posłowie nieba
powiedzcież wyraźniej
co nam czynić trzeba
bo my nic nie pojmujemy
ledwo od strachu żyjemy
Gloria Gloria Gloria
in exelsis deo
Muzyka ludowa, słowa tradycyjne Opracowanie muzyczne: Paweł Golec/Łukasz Golec/Rafał Golec
Gore gwiozda Jezusowi w uobłoku, w uobłoku
Józef z Panną asystują przy boku, przy boku.
Hejze ino dyny, dyna,
narodził się Bóg dziecina
w Betlejem, w Betlejem.
Pastuskowie z podarunki przybiegli, przybiegli
w koło sopę o północy uobiegli, uobiegli.
Hejze ino dyny, dyna,
narodził się Bóg dziecina
w Betlejem, w Betlejem.
Janioł Pański sam uogłosił te dziwy, te dziwy
których uoni nie słyseli jak zywi, jak zywi.
Hejze ino dyny, dyna,
narodził się Bóg dziecina
w Betlejem, w Betlejem.
Juz Maryja Jezuleńka powiła, powiła
stąd wesele i pociecha nom miła, nom miła.
Hejze ino dyny, dyna,
narodził się Bóg dziecina
w Betlejem, w Betlejem.
Judzką krainę noc okryła
i w snu marzeniach zanurzyła
jej niwy jej niwy jej niwy
pokój ludziom szczęśliwy szczęśliwy
gość w Betlejem mieście mnogi
i pasterze lud ubogi cnotliwy cnotliwy
I w polu przy swej trzodzie
i w polu przy swej trzodzie
posnęli w swobodzie
posnęli w swobodzie
Wtem wskroś obłoki zajaśniały
i w nadzwyczajne przyodziały
promienie promienie promienie
całe niebios sklepienie sklepienie
a w powietrzu się unosi
anioł i radośnie głosi zbawienie zbawienie
Że Bóg się w polu rodzi
że Bóg się w polu rodzi
na ziemię przychodzi
Muzyka ludowa, słowa tradycyjne Opracowanie muzyczne i aranżacja: Łukasz Golec/Paweł Golec/Rafał Golec
Mędrcy świata, monarchowie,
gdzie śpiesznie dążycie?
Powiedzcież nam, Trzej Królowie,
chcecie widzieć Dziecię?
Ono w żłobie, nie ma tronu,
i berła nie dzierży,
a proroctwo Jego zgonu,
już się w świecie szerzy.
Mędrcy świata, złość okrutna,
dziecię prześladuje.
Wieść okropna, wieść to smutna,
Herod spisek knuje.
Nic monarchów nie odstrasza,
do Betlejem śpieszą,
gwiazda Zbawcę im ogłasza,
nadzieją się cieszą.
Przed Maryją stają społem,
niosą Panu dary.
Przed Jezusem biją czołem,
składają ofiary.
Trzykroć szczęśliwi królowie,
któż wam nie zazdrości?
Cóż my damy, kto nam powie,
pałając z miłości?
O gwiazdo betlejemska
zaświeć nam na niebie
ja Cię szukam wśród nocy
ja tęsknię do Ciebie
prowadź mnie do stajenki
gdzie Chrystus złożony
Bóg człowiek z Panny świętej
dla nas narodzony
Nie ma Go już w stajence
nie ma Go już w żłobie
gdzie pójdziemy w Chrystusie
pokłonić się Tobie
pójdziemy upaść na twarz
przed Twoje ołtarze
i serce duszę całą
poniesiem Ci w darze
Ja nie wiem o mój Panie
któryś miał w żłobie tron
czy dusza moja biedna
milsza Ci jest niż on
ulituj się nade mną
błagać Cię kornie śmiem
Tyś stajnią nie pogardził
nie gardź i sercem mem
Melodia ludowa, słowa tradycyjne Opracowanie muzyczne: Łukasz Golec/Paweł Golec/Rafał Golec
O gwiazdo betlejemska
zaświeć nam na niebie
ja Cię szukam wśród nocy
ja tęsknię do Ciebie
prowadź mnie do stajenki
gdzie Chrystus złożony
Bóg człowiek z Panny świętej
dla nas narodzony
Nie ma Go już w stajence
nie ma Go już w żłobie
gdzie pójdziemy w Chrystusie
pokłonić się Tobie
pójdziemy upaść na twarz
przed Twoje ołtarze
i serce duszę całą
poniesiem Ci w darze
Ja nie wiem o mój Panie
któryś miał w żłobie tron
czy dusza moja biedna
milsza Ci jest niż on
ulituj się nade mną
błagać Cię kornie śmiem
Tyś stajnią nie pogardził
nie gardź i sercem mem
Przysiadło słonko na Jezuska żłobie
nie płacz dziecino łzy osuszę Tobie
ogrzeję liczka bajdurkę zanucę
w zamian się wielkiej miłości nauczę
Pozwól promyczkiem połaskotać siebie
wszak się samemu przykrzy na tym niebie
chociaż przez chwilę weselej tu będzie
przyjmij Jezuniu słonko po kolędzie
W Twojej osobie tyle dostojności
choć nie posiadasz żadnych kosztowności
berła pierścieni komnat cudowności
twoją ozdobą potęga miłości
Odnajdzie miłość ten co wciąż jej szuka
do twej stajenki pokornie zapuka
choć ścieżki do niej nie zawsze utarte
a buty nieraz od błądzenia zdarte
Przysiadło słonko na Jezuska żłobie
nie płacz Dziecino łzy osuszę Tobie
ogrzeję liczka bajdurkę zanucę
w zamian się wielkiej miłości nauczę.
Pozwól promyczkiem połaskotać siebie
wszak się samemu przykrzy na tym niebie
chociaż przez chwilę weselej tu będzie
przyjmij Jezuniu słonko po kolędzie.
W Twojej osobie tyle dostojności
choć nie posiadasz żadnych kosztowności
berła korony komnat cudowności
twoją ozdobą potęga miłości.
Odnajdzie miłość ten co wciąż jej szuka
do Twej stajenki pokornie zapuka
choć ścieżki do niej nie zawsze utarte
a buty nieraz od błądzenia zdarte.
To jus pora na wilijom to jus cas
a tu jesce ftosik chybio pośród nosa tu jescse ftosik ku nom moze przyś
bo przy stole wolne miyjsce ceko dziś
Gwiozdo Betlejymsko prowodź go bez świat
coby razem z nami przy tym stole siod
przywidź go tu do nos z tyk dalekik dróg
coby razym z nami kolyndować móg
Dej mu światło, bo tak łatwo zmylić ślad
dej nadzieje kie mu w łocy duje wiatr
strudzonymu, zmynconymu pomóc iś
bo samiućki nik ni moze łostać dziś
Gwiozdo Betlejymsko prowodź go bez świat
coby razem z nami przy tym stole siod
przywiydź go tu do nos z tyk dalekik dróg
coby razym z nami kolyndować móg
Muzyka: Zbigniew Preisner Słowa: Wanda Chotomska Opracowanie muzyczne Paweł Golec/Łukasz Golec/Rafał Golec
W żłobie leży, któż pobieży
kolędować małemu
Jezusowi, Chrystusowi
dziś nam narodzonemu
pastuszkowie przybywajcie
jemu wdzięcznie przygrywajcie
jako Panu naszemu.
My zaś sami z piosneczkami
za wami pospieszymy
a tak Tego maleńkiego
niech wszyscy zobaczymy
jak ubogo narodzony
płacze w stajni położony
więc Go dziś ucieszymy
Naprzód tedy niechaj wszędy
zabrzmi świat z wesołości
że posłany jestnam dany
Emanuel w niskości
jego tedy przywitajmy
z aniołami zaśpiewajmy
chwała na wysokości
Muzyka ludowa, słowa tradycyjne Opracowanie muzyczne Łukasz Golec/Paweł Golec/ Rafał Golec
W żłobie leży, któż pobieży
kolędować małemu
Jezusowi, Chrystusowi
dziś nam narodzonemu
pastuszkowie przybywajcie
jemu wdzięcznie przygrywajcie
jako Panu naszemu.
My zaś sami z piosneczkami
za wami pospieszymy
a tak Tego maleńkiego
niech wszyscy zobaczymy
jak ubogo narodzony
płacze w stajni położony
więc Go dziś ucieszymy
Naprzód tedy niechaj wszędy
zabrzmi świat z wesołości
że posłany jestnam dany
Emanuel w niskości
jego tedy przywitajmy
z aniołami zaśpiewajmy
chwała na wysokości
Nasz sklep internetowy używa informacji zapisanych za pomocą plików cookies, między innymi w celu autoryzacji dostępu do zakupionych produktów, zapewnienia prawidłowego działania mechanizmu składania zamówień, statystyk oraz dostosowania strony do preferencji użytkownika. Więcej informacji na temat cookies znajdą Państwo w dokumencie informacyjnym "Polityka prywatności"
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.