Jarosław Zawada
Niby z niego taka cicha woda, a brzegi rwie aż miło. Wzburzyć w nim krew ponoć niełatwo, ale jak już się uda… wrażenia niezapomniane. Na co dzień jednak jego motto życiowe brzmi: „siła spokoju!”. Kiedyś, gdy skakała mu adrenalina, kopał piłkę (był niezłym zawodnikiem klubu Kuźnia Ustroń). Ostatnio Jarek rozładowuje napięcie, dopieszczając swój dom w Pszczynie. Teraz czeka na leniwe wieczory, kiedy to przy trzaskającym ogniu w kominku, będzie oddawał się słodkiemu lenistwu, podziwiając kolekcję stradivariusów wiszących na ścianie. Na razie lenistwo mu nie grozi – koncert bez Jarka jest nie do pomyślenia, a tych Golec uOrkiestra zazwyczaj gra masę. Jarek to artysta muzyk, w ręku którego każde skrzypce ożywają, ale gra to nie jedyny jego talent. Próbuje też swoich sił w trudnej sztuce gotowania. Co więcej, potrafi ugotować nie tylko jajko. W kuchni czuje się ryba w wodzie, ale za stołem – jeszcze lepiej. Choć deklaruje miłość absolutną do gór, to w jego rankingu potraw narodowych swojski oscypek idzie łeb w łeb z włoskim tiramisu i japońskim sushi. Z uciech cielesnych Jarek wysoko ceni sobie węgierskie wino, a z duchowych – czardasze znad Dunaju. Tata dwójki Skarbów – Alicji (która odziedziczyła po tatusiu zapał do skrzypiec) oraz syna Michałka (który z kolei odziedziczył po tatusiu zapał do piłki ) i chociaż mieszka na Śląsku to sercem przebywa w Koniakowie skąd pochodzi i który słynie z przecudnej urody koronek i… stringów. Te ostatnie doczekały się zabawnej piosenki oczywiście zaśpiewanej przez uOrkiestrę. Koronkowe stringi mają swój nieodparty urok. Jarkowi też trudno się oprzeć…